W kinie: Dukhless

 

DUKHLESS
polska premiera: listopad 2012 (Sputnik)
reż. Roman Prygunov

moja ocena: 4.5/10

 

Najświeższe bożyszcze rosyjskiego kina, Danila Kozlovskiy, w roli zblazowanego hedonisty, który poświęciwszy całe swoje młode życie pracy w bezdusznej, krwiopijczej korporacji, zarabianiu konkretnej kasy i trwonieniu jej na ogłupiające używki oraz karykaturalne związki z przygłupimi celebrytkami, dzięki atrakcyjnej, zaangażowanej antyglobalistce dostrzeże ogromny bezsens i emocjonalny pustostan własnej egzystencji. Jak to w tego typu historiach bywa, by los naszego pięknego bohatera się odmienił, musi on zaznać słodkiego smaku wolności, przyjąć pozę spontanicznego buntownika, zagubić się w uczuciach i stanie własnego portfela, a w końcu doświadczyć totalnego upadku, co pozwoli mu zmartwychwstać i stać się nowym, lepszym człowiekiem. Być może miało być trochę groteskowo i z przymrużeniem oka, ale zamiast tego wyszedł płytki, naiwny moralitet nieznośnie pouczający o tym, co powinno być w życiu ważne, choć też przyznać trzeba, że imponująco zrobiony z rozmachem i profesjonalizmem najdroższego, amerykańskiego kina rozrywkowego.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=KWlHIWKzTRA]