10. Terrence Davies: The Deep Blue Sea [Zobacz trailer]
Kobiece bohaterstwo w wyrażaniu własnych uczuć w czasach panowania głupiego, sztywnego konwenansu, wedle którego miłość to mało istotna fanaberia, a jednak bohaterka filmu chce za nią poświęcić własne życie.
9. Nadine Labaki: Dokąd Teraz? (Et Maintenant, On Va Où?) [Zobacz trailer]
Pochwała kobiecej mądrości, która skutecznie zapobiega rozlaniu się konfliktu religijno-etnicznego na małą, wiejską społeczność, choć cały kraj aż kipi od niepokojów i agresji. Fantastyczne!
8. Jeff Nichols: Take Shelter [Zobacz trailer]
Niesamowicie intrygujący wgląd w psychikę mężczyzny z prowincji, który ma wizje końca świata. Systematycznie wszyscy, łącznie z najbliższymi, zaczynają brać go za szaleńca – czy słusznie?
7. Paul Thomas Anderson: Mistrz (The Master) [Zobacz trailer]
Cudowny portret powojennej Ameryki z jej nadziejami, obawami, niepewnościami, szukaniem punktów oparcia i wartości, które zapewnić mają szczęście. Mimo nie do końca imponującej treści, znakomita rzecz.
6. Jason Reitman: Kobieta na skraju dojrzałości (Young Adult) [Zobacz trailer]
Rewelacyjna Charlize Theron jako niedojrzała 30-latka, która butnie starając się odzyskać szkolną miłość, odkryje pustkę i bezsens własnej egzystencji. Niby śmieszne i ironiczne, a jednak gorzkie i do bólu prawdziwe.
5. Michael Haneke: Miłość (Amour) [Zobacz trailer]
Miłość w obliczu śmierci – bardzo zwyczajnej i niewidowiskowej, czyli spokój męża wobec śmiertelnej choroby ukochanej żony vs. histeryzująca córka, która nie umie poradzić sobie z umieraniem matki. Haneke w wersji totalnie intymnej.
4. Steve McQueen: Wstyd (Shame) [Zobacz trailer]
Mężczyzna, który ma wszystko, a jednak nie potrafi opędzić się od unieszczęśliwiających instynktów, sprowadzając swoje życie uczuciowe do poziomu mechanicznej fizjologii. Steve McQueen to jednak prawie geniusz.
3. Behn Zeitlin: Bestie z południowych krain (Beasts Of The Southern Wild) [Zobacz trailer]
Tęsknota za naturą, prostym życiem i miejscami nieskażonymi przez cywilizację, które w narracji rezolutnej, inteligentnej dziewczynki stają się najważniejszym budulcem tożsamości, więc tym trudniej pogodzić się z ich upadkiem. Piękna bajka dla dorosłych.
2. Leos Carax: Holy Motors [Zobacz trailer]
Postmodernistyczne wyznanie miłości kinu, którym największy outsider europejskiego kinematografii, Leos Carax, przy pomocy genialnego Dennisa Lavanta (fantastycznie urzeczywistniającego wariacką wizję reżysera!) przypomina, czym jest sztuka filmowa.
1. Michel Hazanavicius: Artysta (The Artist) [Zobacz trailer]
Niezwykły powrót do epoki schyłku kina niemego, które powoli wypiera dźwiękowa rewolucja, choć nie wszyscy potrafią się z tym pogodzić. Jak przystało na film drobiazgowo nawiązujący do tamtych czasów, u Hazanaviciusa jest fantastyczne, mimiczne aktorstwo, które ze współczesnej perspektywy wygląda co najmniej komicznie, dopieszczona w każdym calu stylizacja na tamto, czarno-białe kino, zaś w fabule mamy miłość ratującą głównego bohatera przed totalnym upadkiem. „Artysta” jest filmem otaczającym religijnym kultem sztukę filmową, podchodzącym do niej z bezkrytycznym, ale ogromnie szczerym szacunkiem i nieskrywaną nabożnością. Podobnie jak Hazanavicius, Gomes, Carax, a dalej też np. Refn jestem wyznawcą tej wiary i członkinią nieoficjalnego kościoła kinofilów, stąd też inny numer jeden po prostu nie mógł się tu pojawić.
2 z 10 można obejrzeć 🙂