W kinie: Bejbi Blues

babyblues

 

BEJBI BLUES
polska premiera: 5.01.2013
reż. Katarzyna Rosłaniec

moja ocena: 3.5/10

 

Z całym szacunkiem dla reżyserki, ale po raz drugi Kasia Rosłaniec udowadnia, że kiepsko radzi sobie z przenoszeniem na kinowy ekran nawet sensownie zdiagnozowanych społecznych problemów. Nie sięgając zbyt daleko wstecz, „Juno” było świetnym przykładem, jak potraktować tematykę nieletnich matek w bardzo mądry i nawet humorystyczny sposób. W „Bejbi Blues” wszystko kręci się wokół modowych stylizacji głównej bohaterki, kolorowego życia jej wyzwolonych rówieśników, umysłowego pustostanu u dorosłych (to już bolało w „Sali Samobójców”). Choć akcja filmu umiejscowiona została w Warszawie, nie jest to miasto z krwi i kości, ale jakaś fantasmagoryczna kraina wymyślona przez reżyserkę, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. „Bejbi Blues” w gruncie rzeczy składa się z bezmyślnych emotikonek i zdjęć, których nie powstydziłby się niejeden modowy blog, dopełniając tym samym smutnego obrazu młodej, rodzimej kinematografii, do którego zdążyliśmy się już chyba przyzwyczaić.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=KWyjZ3S9NLA]