W kinie: Sęp

sep

 

SĘP
polska premiera: 11.01.2013
reż. Eugeniusz Korin

moja ocena: 5.5/10

 

Jak to zwykle bywa w polskim kinie, aspiracje i marketingowy wydźwięk są zwykle nieadekwatne do wartości prezentowanego, filmowego dzieła. W jakimś stopniu do tej niechlubnej, rodzimej tradycji wpisuje się „Sęp”, ale nie tak do końca. Przez większość czasu bowiem na ekranie oglądamy zaskakująco sprawną, wciągającą kryminalną intrygę, oscylującą wokół znikających w niewyjaśnionych okolicznościach, groźnych przestępców. Sprawa zostaje powierzona błyskotliwemu, nad wyraz inteligentnemu śledczemu i jemu nieco prostackiemu partnerowi (na zasadzie, że przeciwieństwa się przyciągają). Gdyby nie nieznośne dłużyzny i kilka zupełnie niepotrzebnych scen (koślawo uzasadniających konieczność pokazania na ekranie walorów Anny Przybylskiej w całej okazałości) oraz koszmarnie moralizatorski finał tej historii, dostalibyśmy naprawdę dobry kryminał, hollywoodzkie kino rozrywkowe w wyjątkowo niezłym, polskim wydaniu.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=tUpCptnwDOs]