W kinie: World War Z

worldwarz

 

WORLD WAR Z
polska premiera: 5.07.2013
reż. Marc Forster

moja ocena: 4.5/10

 

Zdaniem twórców filmu „World War Z” następną wielką wojną, którą stoczy ludzkość, będzie ta z zombie. Epidemia rozprzestrzenia się z niesamowitą prędkością i nikt nie wiem, jak z nią walczyć. Przezorny Izrael wybudował wielki mur, który tymczasowo zapewniał bezpieczeństwo, ale gdyby tylko do Jerozolimy zawitał Brad Pitt, nieumarli wpadli na pomysł zbudowania (nie)ludzkiej drabiny i w ten sposób pokonali przeszkodę, niszcząc bodaj ostatnie, nieskażone miejsce na ziemi. No właśnie, Brad Pitt i grana przez niego postać Gerry’ego – niegdyś śledczego ONZ od zadań specjalnych, którego ze stanu spoczynku wyrywają nie tyle nieumarli, ile troska o własną rodzinę. Będzie użyteczny w globalnej walce z zombie, jego bliscy znajdą schronienie na amerykańskim lotniskowcu. Gerry bardzo wczuwa się w rolę. Po tym jak dość szybko ginie „jedyna nadzieja białych”, czyli uczony wirusolog z Harvardu, to właśnie śledczy z ONZ dziarsko zastąpi jego miejsce, latając po świecie w poszukiwaniu skutecznej broni na nieumarłych. W tak szalonej ekspedycji nie ma miejsca na refleksję nad tym, co się dzieje, na chwilę zastanowienia, że niegdyś te bezduszne i energicznie unicestwiane zombie były czyjąś rodziną. Najważniejsze, że gdy poszukiwania Brada Pitta kończą się sukcesem, jest czas, by ostentacyjnie zareklamować Pepsi, którą delektuje się Gerry w geście triumfu. Bo każdy z nas będąc otoczonym przez zombie w laboratorium tysiące kilometrów od domu, marzy dokładnie o niebieskiej puszeczce gazowanego napoju!

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=HcwTxRuq-uk]