W kinie: Tajemnica Filomeny

filomena

 

TAJEMNICA FILOMENY
polska premiera: 21.02.2014
reż. Stephen Frears

moja ocena: 6.5/10

 

Prostoduszna, religijna, starsza pani i cyniczny dziennikarz na zawodowym rozdrożu wyruszają razem w podróż w przeszłość, by odnaleźć dziś 50-letniego syna tej pierwszej. Filomena Lee – w latach 50. ‘zhańbiona’ nastolatka – utraciła nieślubne dziecko, gdy opiekujące się nią i jej podobnymi dziewczynami siostry zakonne oddały chłopca do adopcji. Film Frearsa doskonale miesza śmiech i powagę, a pomimo dość ciężkiej tematyki bardzo miło się tę historię ogląda. Nie trzeba było zaraz wchodzić w oceniająco-oskarżycielskie rejestry, ale w “Tajemnicy Filomeny” brakuje trochę soczystości i ostrości, o które aż prosi się wspaniała relacja dwójki bohaterów – antagonistów o całkowicie odmiennych światopoglądach, którzy na wydarzenia sprzed pół wieku patrzą zupełnie inaczej. Inny stosunek do własnej krzywdy ma prostolinijna, wyrozumiała Filomena, podczas gdy dziennikarz bezpardonowo będzie domagał się zadośćuczynienia. Film stoi na świetnych kreacjach Judi Dench i Steve’a Coogana, więc tym bardziej szkoda, że odrobiny brawury zabrakło reżyserowi. Nie chciałabym, by “Tajemnica Filomeny” przypominała głośne “Siostry Magdalenki”, ale na pewno wolałabym bardziej wyraziste, mniej przyjemne i nie tak ekumeniczne kino.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=MSo7Ildq07k]