W kinie: The Salvation (Cannes)

thesalvation

 

THE SALVATION
Festival de Cannes 2014
reż. Kristian Levring

moja ocena: 5/10

 

Świat się kończy – Skandynawowie zaczynają robić amerykańskie westerny. Kristian Levring do tej pory zupełnie nie był znany z zamiłowania do najbardziej jankeskiego z gatunków filmowych (to przecież jeden z sygnatariuszy Dogmy), ale widać, że w swoim życiu niejeden taki film oglądał. „The Salvation” to bowiem sprawnie połączony zestaw gatunkowych klisz. Przyzwoity osadnik, któremu typ pod ciemnej gwiazdy morduje żonę i syna, w odwecie zabije również mordercę i staje się obiektem poszukiwań jego brata – przy okazji potężnego oprycha terroryzującego małomiasteczkową społeczność. Mads Mikkelsen bierze sprawy w swoje ręce i staje przed koniecznością zaprowadzenia porządku w okolicy, by w ogóle ujść z życiem. Będzie oczywiście także dama w opałach – bardzo osobliwa, bo i dwuznaczna, i nieco wybrakowana, bardziej groźna niż atrakcyjna. Fascynacja westernem u Levringa przybrała formę nieco kiczowatej kserokopii, stając się w tym momencie filmem bez większej historii, ale wręcz idealnym na niezobowiązujący, niewymagający, wieczorny seans.

 

***
Kasia w Cannes powered by: