W kinie: Julieta (Cannes)

julieta

 

JULIETA
Festival de Cannes 2016
reż. Pedro Almodóvar

moja ocena: 6.5/10

 

Ileż to już takich bohaterek reżyser powołał do życia? Wrażliwych, ale jednocześnie silnych kobiet walczących z demonami własnej przeszłości, na których teraźniejsze życie rzuca się mrocznym cieniem tajemnica z odległych lat, nie do końca odkryta przez nie same? Tak się właśnie sprawy mają z tytułową bohaterką nowego filmu Almodovara – niegdyś zakochaną i szczęśliwą matką, której rodzinne życie przerwała tragedia. Julieta przeżywała ją przez wiele lat, znajdując oparcie w dorastającej córce. Gdy matka zaczęła jednak odzyskiwać równowagę, nastolatka bez słowa wyjaśnienia postanowiła ją opuścić. W stanie zawieszenia Julieta żyła przez 12 lat, ale za sprawą przypadkowego spotkania, postanowiła znów zmienić swoje życia, wracając do miejsc i sytuacji, które mogłyby jej pomóc odzyskać utracone kiedyś dziecko. Choć pozornie ta oparta na opowiadaniach Alice Munro historia sprawia wrażenie dość prostej i telenowelowej, w rzeczywistości to kolejny skomplikowany, wielowarstwowy i głęboki portret kobiety, jej emocji, traum i pragnień, jaki namalować potrafi tylko Hiszpan. Fantastycznym pomysłem było obsadzenie dwóch aktorek w roli Juliety – młodszej Adriany Ugarte i starszej Emmy Suárez. Osiągnęły one bowiem totalną jedność w odtworzeniu jednej, tej samej postaci na przestrzeni lat. Julieta z wiekiem zmienia się fizycznie, ale ciągle pozostaje tą samą poranioną osobą z zagadkową przeszłością. Choć obie aktorki po raz pierwszy współpracowały z Almodovarem, doskonale zrozumiały jego wizję i styl. Nagroda aktorska dla obu pań byłaby wielce zasłużona.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.