BABY BUMP
polska premiera: 3.06.2016
reż. Kuba Czekaj
moja ocena: 5.5/10
Każda próba pójścia pod prąd w polskim kinie zasługuje na brawa i owacje oraz bliższe, bardziej wnikliwe przyjrzenie się sprawie. Niemniej bardzo często te spotkania przynoszą więcej rozczarowań niż zachwytów. “Hardkor Disko”, filmowa twórczość Sasnalów czy Wojcieszka nigdy mnie nie przekonały. Z Kubą Czekajem problem mam taki, że pomimo fajowości samego pomysłu (iście postmodernistyczny, szalony, wręcz chory film o dorastaniu, naznaczonym odkrywaniem pułapek, jakie kryje ludzkie ciało, niezrozumieniem ze strony otoczenia i trudnymi relacjami z matką) i brawurowego jego egzekucji, to całe wariactwo bardzo mnie zmęczyło. Nie jest to do końca typowy przerost odważnej formy nad błahą treścią, bo Kuba Czekaj wydaje się być dość bystrym gościem (kontrowersja nie jest tylko na pokaz, chaotyczny montaż również sprawia wrażenie dogłębnie przemyślanego), ale jednak coś tu trochę zgrzyta, drażni i ostatecznie nuży. Z awangardowym kinem autorskim w ogóle jest trochę tak, że wymaga ono nieco innego podejścia od widza, posługiwania się innymi schematami myślowymi (albo nawet całkowitego ich porzucenia), wyjścia poza “strefę komfortu” (a więc tym samym pomęczenia się trochę). “Baby Bump” mnie właśnie w ogóle do tego nie zachęciło, ale nie porzucam nadziei, że Kuba Czekaj może być właśnie tym twórcą, który kiedyś dokona takiej rzeczy.