W kinie: Wszystkie Nieprzespane Noce (NH)

marczak

 

WSZYSTKIE NIEPRZESPANE NOCE
Nowe Horyzonty 2016
reż. Michał Marczak

moja ocena: 6.5/10

 

Krzyś i Michał są modnymi, ładnymi i przede wszystkim młodymi (urodzili się po 1989 roku) chłopcami mieszkającymi w Warszawie. Nie wiemy, co robią i skąd biorą pieniądze na piwo i papierosy, bo towarzyszymy im głównie wieczorami, w środku nocy albo tuż przed wschodem słońca. Chodzimy z nimi do popularnych, stołecznych pubów, bawimy się w którejś z miejscówek przy bulwarach wiślanych albo wałęsamy się w ich towarzystwie po pustych parkach i ulicach. 33 sceny beztroskiego życia i na pewno więcej niż 35 kieliszków nie tylko rumu. Ich egzystencja jest nieznośnie lekka i uroczo jałowa. Oglądamy ją w szarawym świetle świtu, w atrakcyjnie skomponowanych kadrach i z ładną, pieczołowicie dobraną do każdej sceny muzyką w tle. Dla rówieśników bohaterów filmu Michała Marczaka “Wszystkie nieprzespane noce” mogą być czymś na kształt pokoleniowego doznania – bardzo wyidealizowanego i geograficznie dość ograniczonego do mieszkańców tych większych polskich metropolii. Dla nieco starszych – pięknym i smutnym wspomnieniem sielskich czasów, które wraz z kredytem mieszkaniowym, obowiązkami zawodowymi i założeniem rodziny odeszły bezpowrotnie. Jest w tym filmie niemożliwie dużo pretensjonalności i egzystencjalnych banałów, które przejawiają się nie tylko w dyskusjach bohaterów, ale też w ich gestach, czynach i pozach. Mimo to są oni w tym wszystkim szalenie rozkoszni, urzekający i chyba jednak autentyczni. Takie problemy jak kruchość relacji – męskich przyjaźni i poimprezowych związków, uwierająca pustka hedonistycznego życia, dobrze wyglądająca monotonia i pospolite zagubienie we współczesnym świecie, twórcy filmu traktują raczej pretekstowo i powierzchownie. Zdecydowanie bardziej liczy się dla nich atmosfera chilloutu, bez zbędnych filozofujących podtekstów. Nie mają ambicji głoszenia pokoleniowych manifestów i stawiania poważnych diagnoz społecznych. I właśnie dlatego świetnie obronili “Wszystkie nieprzespane noce”, wyrywając je z wszelakich górnolotnych interpretacji i kontekstów. Czyniąc z nich przesympatyczny dodatek do drinka na afterze i obiekt do okazywania sympatii w kategorii niezobowiązującego guilty pleasure.

 

 

***
Kasia na Nowych Horyzontach powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.