KUBO I DWIE STRUNY
polska premiera: 2.12.2016
reż. Travis Knight
moja ocena: 6.5/10
Każdego roku ukazują się animacje, które choć wpisują się w pixarowo-disneyowski klimat, próbują rywalizować z potężnym, animowanym imperium. Stawiają na ciekawą warstwę wizualną albo na atrakcyjność historii, która może zaciekawić zarówno dzieci, jak i dorosłych. Resztę świata w ostatnim czasie reprezentowały chociażby takie filmy jak “Sekrety Morza” czy “Chłopiec i Świat”, animowane kino amerykańskie “Księga Życia” czy produkcje studia Laika właśnie, którego “Kubo i Dwie Struny” właśnie weszły na kinowe ekrany. Przyznam szczerze, że wszystkie wymienione wcześniej tytuły wydają mi się nieco bardziej intrygujące niż ta najświeższa fabuła Laiki, ale ona też ma w sobie urok takiego prostolinijnego, sympatycznego kina przygodowego zakotwiczonego w mistycyzmie i magii, bohaterów po dość nieszablonowych przejściach, całkiem fajną symbolikę ukrytą zwłaszcza w postaciach i ich konstrukcji oraz nienachalnie umoralniającą mądrość, jaka zawsze w tego typu kinie musi się znaleźć. Ponadto technicznie wygląda to wszystko bardzo ładnie – to efektowna produkcja wykraczająca poza tradycyjne schematy animacji lalkowej, uwodzącą niecodzienną grą światłocieni (wieczorne i nocne sceny!), wysmakowaną kolorystyką (święto lampionów ku czci zmarłych!), intrygującymi kształtami (ciotki chłopca i jednocześnie czarne charaktery w filmie!). I choć to wszystko to jednak za mało, by do końca wygrać sympatię bardziej dojrzałego widza, lepszy “Kubo i Dwie Struny” niż inne “Trolle” czy “Vaiany”.