DENIAL
polska premiera: 27.01.2017
reż. Mick Jackson
moja ocena: 5/10
Wielka, wspaniała obsada (Weisz, Wilkinson, Spall) i boleśnie szkolne potraktowanie wręcz tematu, bo z tej autentycznej historii z lat 90., gdy troszcząca się o pamięć ofiar Holokaustu Deborah Lipstadt została pozwana przez historyka pieniacza, negującego tę nazistowską zbrodnię, można było wysnuć wspaniałą, ważką opowieść odnoszącą się do czasów teraźniejszych. Konkretnie do czego? Do niesamowitej współcześnie popularności tzw. post prawdy i różnych alternatywnych wersji zdarzeń, bazujących na równie alternatywnych (i dalekich od tych prawdopodobnych i – co ważniejsze – potwierdzonych latami badań i naukowych studiów) faktów. Świat nie jest bowiem wolny od różnej maści negacjonistów, którzy nie wierzą w Holokaust, lądowanie Amerykanów na księżycu, śmierć Elvisa, zaś nasze polskie podwórko pokazuje, że tego typu postawy mogą być czasem bardzo niebezpieczne dla prawidłowego funkcjonowania społecznej tkanki. Twórców “Denial” jednak ewentualne skutki takiej postawy i jej wpływ na ludzi w ogóle nie interesuje. Ich zafascynował inny wątek – paradoksy brytyjskiego systemu sprawiedliwości, dziwna procedura sądowa, specyficzna linia obrony i oskarżenia. Nawet ten konkretny przypadek Lipstadt i Irvinga zdaje się mieć znaczenie drugorzędne, Holokaustu używa się jako argumentu, który ma nadać filmowi etykietkę “ważnego” i “doniosłego”. A tak naprawdę to kino małe, banalne i w takiej formie niespecjalnie potrzebne.
Ja z kolei w ogóle nie odczułem potrzeby analizowania skutków negowania prawdy. Mnie bardziej w tym filmie brakowało pazura, wyrazistości, ciężaru, który zwykle towarzyszy filmom opowiadającym o czy bazujących na Holokauście, ale jestem w stanie to Jacksonowi wybaczyć. Wyrok, który nie przynosi katharsis to taki niepokojący skutek postprawd. Dlatego mimo rekonstrukcyjnego charakteru filmu i chyba ze względu na ten fakt: wyżej wymienionych braków uważam, że “Kłamstwo” to jednak potrzebny film. Pozdrawiam.