W kinie: Kawałek Nieba

kawaleknieba

 

KAWAŁEK NIEBA
polska premiera: 26.05.2023
reż. Michael Koch

moja ocena: 7.5/10

 

“Kawałek Nieba” – kawał znakomitego kina, usytuowanego gdzieś pomiędzy antropologicznym esejem o cieniach i blaskach egzystowania na alpejskiej prowincji, kinem przyrodniczym z filtrem Dumonta oraz manifestacyjnym slow cinema o prawie do samostanowienia i walce o życie na własnych zasadach. Choć gdybym miała wskazać konkretnie jakiegoś bliższego krewniaka dla filmu Michaela Kocha, spróbowałabym zrobić test dna z “Przełamując Fale” von Tiera. Kruchość szczęścia, tragizm odrzucenia, cena poświęcenia, przyziemność przemijania – nad takim niebem unosi się szwajcarski kandydat do Oscara. Z jednej strony pocztówkowe, górskie krajobrazy ze swoimi krystalicznie przejrzystymi jeziorami, malowniczymi drogami pośród wzniesień i łąk, sielską aurą otoczenia pozbawionego hałasu, pośpiechu i zgiełku. Z drugiej – ludzie, którzy żyją tu sobie nie tyle beztrosko, ile po prostu bardzo spokojnie. Najbardziej prozaiczna proza życia, jaką można sobie wyobrazić. W takiej scenerii rozkwita romans introwertycznego osiłka o gołębim sercu i najbardziej przebojowej dziewczyny w okolicy. Najpierw zakochanym gra w tle “What Is Love” Haddawaya, ale później DJ na tej dyskotece życia ma już do zaproponowania tylko smutniejsze melodie. Przy całej swojej imponującej, emocjonalnej i dramaturgicznej złożoności “Kawałek Nieba” pozostaje filmem pod względem formalnym posępnie surowym i do bólu zwyczajnym. Ciągle będąc kinem głęboko humanistycznym i dotykającym najczulszych strun we wnętrzu. Najlepszym punktem wyjścia do melancholijnej zadumy nad fatalizmem człowieczej egzystencji.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.