W kinie: Hesher

 

HESHER
polska premiera: kwiecień 2012 (Off Plus Camera)
reż. Spencer Susser

moja ocena: 6.5/10

 

Obecności buntownika w dziele filmowym zwykła być zazwyczaj powodem do gloryfikacji wolności i nonkonformizmu jednostki. W „Hesher” jednak nic takiego nie ma miejsca, mimo iż tytułowy bohater to buntownik totalny. W swojej „wolnościowej”, anarchizującej postawie jest on bowiem tyleż bezwzględny, ile okrutny, bezpardonowo narzucający się innym i ich krzywdzący. Po prostu to typ okropnie niesympatyczny. Hesher wchodzi z buciorami w życie „rodziny w rozsypce”, sieje w niej nie lada zamęt, choć w końcowym rozrachunku jego irytująca obecność w życiu bliskich młodego TJ-a pomoże im znaleźć sposób na dojście do równowagi po trudnych doświadczeniach. W „Hesher” jest wiele intrygujących wątków (z samym bohaterem na czele), jest to film na swój obskurny i bardzo osobliwy w ukazywaniu niedoskonałości otaczającego nas świata, trochę jest tu jednak także banału, przed którym ostentacyjnie niezależne kino amerykańskie często nie może uciec.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=wRfiUfv9NWY]