W kinie: P-047

 

P-047
polska premiera: październik 2012 (Pięć Smaków)
reż. Kongdej Jaturanrasamee

moja ocena: 7/10

 

Tajski film to dzieło przedziwne. Jego achronologiczna struktura tworzy misterny, wciągający patchwork scen z życia kilkorga młodych ludzi – przede wszystkim ślusarza Leka i zakochanego w literaturze i książkach Konga. Mężczyzn połączyło osobliwe hobby: nielegalne, potajemne odwiedzanie domów obcych ludzi, by – jak tłumaczy Kong – zobaczyć, jak żyją. To jeden z wielu epizodów, jakie w „P-047” się pojawiają. Ich pozornie chaotyczne połączenia, przeskoki w filmowej czasoprzestrzeni w gruncie rzeczy tworzą wspaniałe, otwarte kino. Otwarte na widza, na jego kreatywność, na nieprzeciętne interpretacje, bawiące się językiem filmowym z równą maestrią i pasją, co choćby Leos Carax w „Holy Motors”. Jaturanrasmee pięknie opowiada o ludzkiej pamięci, o poszukiwaniu czy też odbudowywaniu tożsamości, ale również o przyjaźni i miłości konfrontowanymi z ciągłym upływem czasu.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=1iGpFwGVUdo]

 

***
Kasia na Pięciu Smakach powered by: