W kinie: Drogówka

drogowka

 

DROGÓWKA
polska premiera: 1.02.2013
reż. Wojtek Smarzowski

moja ocena: 7/10

 

Wojtek Smarzowski kontynuuje tworzenie „Polaków portretu własnego” i po etapie sięgania po nieodległy, acz historyczny kostium, pierwszy raz po „Weselu” osadza akcję swojego filmu w czasach współczesnych. Bohaterami „Drogówki” są policjanci ze zwyczajnego, warszawskiego komisariatu, którzy karykaturalnie wypaczają na każdym kroku etos własnego zawodu. Są prostaccy i grubiańscy, bez zażenowania sprytnie dorabiają sobie na boku do nędznej, budżetowej pensji, nadużywają alkoholu, bez skrępowania dają się ponieść najniższym popędom. Ich pracę na ulicach stolicy Smarzowski filmuje w dużej mierze, jakby stał się reporterem programu „Uwaga” – telefonem komórkowym, ukrytą, drgającą kamerą, sprzętem monitoringu miejskiego etc. Na tle codziennych, nudnych obowiązków „krawężników” rozgrywa się mały dramat jednego z nich. Sierżant Król zostaje oskarżony o morderstwo jednego z kolegów z posterunku, a ponieważ miało się to wydarzyć podczas mocno zakrapianego alkoholem, nocnego wypadu na miasto, na drugi dzień niewiele pamięta. Ucieka z przesłuchania i niczym samotny mściciel w mieście bezprawia rozpoczyna śledztwo na własną rękę, które ma wyjaśnić, co wydarzyło się feralnej nocy. Smarzowski dziwnie zachwiał proporcje między humorystyczną groteską a poważną refleksją. „Drogówka” jest na pierwszym miejscu zabawna, dopiero po głębszych przemyśleniach wykluwa się z niej charakterystyczny dla reżysera „Róży” gorzki, brutalny portret polskiego społeczeństwa i nieśmiałe przypomnienie, że walkę ze złem zżerającym najbliższe nam otoczenie należy zacząć od siebie samego.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=heia42Dii0w]