SOLDATE JEANNETTE
premiera TV: styczeń 2014
reż. Daniel Hoesl
moja ocena: 7/10
Jeden z trzech, zeszłorocznych Złotych Tygrysów na festiwalu w Rotterdamie dla filmu w osobliwy sposób krytykującego współczesną filozofię konsumpcjonizmu. Gdyby Bruno Dumont miał zrobić własną wersję “Fight Club”, to właśnie tak mogłoby wyglądać. Świetna Johanna Orsini-Rosenberg jako Fanni – porządna, elegancka mieszczka, która postanawia zbuntować się własnemu, dostatniemu, nieco próżniaczemu życiu. Dlatego z premedytacją rozpoczyna trwonić własny majątek, oszukiwać i wyłudzać pieniądze od znajomych, aż w końcu ucieka od wielkomiejskiego zgiełku na wieś, gdzie zakupy w drogich butikach ustępują miejsca pracy przy zwierzętach czy dość nieskomplikowanym rozrywkom ze współpracownikami. Fanni w gospodarstwie poznaje Annę, z którą połączą ją relacje niczym Thelmę i Louise z kultowej fabuły Ridleya Scotta (choć bez zbytecznego udramatyzowania ich losów). “Soldate Jeannette” w swym przekazie jest filmem szalenie sugestywnym, intrygująco poprowadzonym i bardzo konkretnym. Nawet te z pozoru bardzo statyczne, średnio atrakcyjne ujęcia podróży głównej bohaterki, w których raczej nic się nie dzieje, są bardzo sensowne, bo tworzą fajną przestrzeń do refleksji i przemyśleń. Na tle bardzo słabego, nieznośnego “Fat Shaker” i po prostu przyzwoitego “Mojego Psa Killera” film Hoesla to prawdziwa perełka wśród laureatów z Rotterdamu z 2013 roku.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=w4PUOA6PqQ4]