W kinie: Stare grzechy mają długie cienie

laisla

 

STARE GRZECHY MAJĄ DŁUGIE CIENIE
21. Wiosna Filmów
reż. Alberto Rodríguez

moja ocena: 6.5/10

 

Pożyczony od Agathy Christie tytuł “Stare grzechy mają długie cienie” doskonale oddaje temat i nastrój najlepszego hiszpańskiego filmu ubiegłego roku, który został pokazany na zamknięcie festiwalu Wiosna Filmów. To niesamowite, że niemalże jednocześnie gdzieś w Hollywood i w południowej Hiszpanii powstały podobne pomysły. Z jednej strony na telewizyjny serial, z drugiej – film pełnometrażowy. Mowa oczywiście o “True Detective” i “La Isla Minima”. Oba to mroczne kryminały, rozgrywające się w podobnej scenerii – prowincjonalna, podmokła Luizjany w kontrze do mokradeł okolic rzeki Gwadalkiwir w Andaluzji. Dwaj, nieszczególnie trafnie dobrani detektywi rozwiązują zagadkę brutalnych i dziwnych morderstw. Każdy z nich skrywa jakieś tajemnice z przeszłości, co rzutuje na ich wzajemne relacje. Zresztą historią i sekretami przesiąknięta jest również naznaczona zbrodnią społeczność. “La Isla Minima” to rasowy kryminał. To tak właśnie powinno wyglądać tego typu kino. Atmosfera jest odpowiednio gęsta, zagadka morderstwa całkiem intrygująca i trzymająca w napięciu, bohaterowie inteligentnie pomyślani, drugi plan czasem bywa wręcz fascynujący. Z tego ostatniego powodu żałuję, że temat zmierzchu frankistowskiego reżimu, owych “starych grzechów” i problemu ich rozliczenia został takim właśnie zagadkowym, drugoplanowym ozdobnikiem. Zresztą te wszystkie fabularne niedopowiedzenia, które takiej magii i – koniec końców – kontrowersyjności dodały “True Detective”, tutaj nie wypadły najkorzystniej. Niemniej mimo to “La Isla Minima” pozostaje bardzo solidnym, zręcznym kinem z rozliczeniowymi aspiracjami.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=Lnq8O1-fVeo]

 

***

Kasia na Wiośnie Filmów powered by: