W kinie: Przegrani (WFF)

losers

 

PRZEGRANI
31. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Ivaylo Hristov

moja ocena: 7.5/10

 

Smętna, bułgarska prowincja. Miasteczko, które właściwie stanowi definicję określenia ‘zadupie’. Wokół szarzyzna i beznadzieja. W takim otoczeniu przyszło egzystować kilkorgu nastolatkom, których losy przeplatają się w filmie. Oni też doskonale zdają sobie sprawę z tego, w jak mizernym miejscu żyją. Tu do rangi wydarzenia roku urasta koncert drugorzędnej, rockowej kapeli, która w ramach swojej trasy, gdzieś między graniem na górniczej uroczystości w kopalni i ceremonii 25-lecia technikum cukierniczego, zawita wkrótce do tej mieściny. Film Ivaylo Hristova choć depresyjny i czarno-biały, pokazuje ten małomiasteczkowy, smutny świat w wyjątkowo dowcipny i błyskotliwy sposób. Oprócz tego, jak mądrze Bułgar potrafi czerpać z absolutnej, filmowej klasyki – choćby francuskiej Nowej Fali (Godard!) czy amerykańskiego kina niezależnego (Jarmusch!) – posiada wybitnie autorskie, absurdalne poczucie humoru. Bułgar umiejętnie dopina poszczególne wątki, nie wrzucając do nich właściwie zbędnych elementów. Odnalazł też niebywałe piękno w swoich totalnie zwyczajnych bohaterach, którzy w obiektywie Emila Hristowa, na tle tych wszystkich obskurnych placów, ulic i budynków, wyglądają i paradoksalnie, i cudnie. Operatorska praca Hristowa w ogóle przywodzi na myśl tę Henri Alekana w “Niebie nad Berlinem”, choć przecież Bułgar zmagał się z zupełnie inną materią – zapyziałą, przygnębiającą prowincją. “Przegrani” stanowią fantastyczny brakujący, wschodnio-europejski element w tym krajobrazie młodzieżowego, skromnego i na wskroś współczesnego kina, którego najbardziej znanym przedstawicielem do tej pory była “Frances Ha” Noah Baumbacha.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=_8Ig_4Du6KM]

 

***

Kasia na WFF powered by: