W kinie: Koza (WFF)

koza

 

KOZA
31. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Ivan Ostrochovský

moja ocena: 5/10

 

“Koza” to skromny, realistyczny film (trochę dramat, trochę mockument) o upadłym bokserze, który ledwie wiąże koniec z końcem. Niegdyś występował na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie, teraz mieszka z żoną i córką w cygańskim getcie, w rozwalającym się domostwie. Dostaje rentę i od czasu do czasu sprzedaje złom do skupu. Mając jednak perspektywę powiększenia się rodziny, Peter postanawia podjąć próbę powrotu na ring. Wszystko, co oglądamy na ekranie to istny obraz nędzy i rozpaczy, mimo że pojawiają się tu nieśmiałe, komiczne elementy. Widać też, że Ivan Ostrochovský zapatrzony jest trochę w naturalistyczne kino swojego starszego rodaka Martina Šulíka, który z takiej estetyki ostatnimi czasy uczynił swój znak rozpoznawczy. Po “Kozie” tylko nie do końca jestem pewna, czy kolejny naturalista słowackiej kinematografii, aby na pewno jest niezbędny.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=OOs0PTCC07A]

 

***

Kasia na WFF powered by: