W kinie: Apprentice (Cannes)

APPRENTICE

 

APPRENTICE
Festival de Cannes 2016
reż. Boo Junfeng

moja ocena: 5/10

 

Wzbudzający życzliwość Aiman dostaje pracę w ciężkim więzięniu. To miły, posłuszny chłopak, który szacunek do hierarchii i procedur wyniósł jeszcze z wojska. Jego zaangażowanie i ciężką pracę bez zarzutu doceniają jego przełożeni, zaskarbia sobie nawet sympatię Rahima doświadczonego strażnika – szefa ekipy odpowiadającego za prawidłowe przeprowadzanie kar śmierci, która Aimana dziwnie fascynuje. Zbliżający się do emerytury Rahim upatruje w młodym mężczyźnie nawet kandydata na swojego następcę w bloku dla skazanych na śmierć. Nikt w zakładzie karnym nie wie jednak, że Aiman zataił pewien istotny szczegół ze swojego życiorysu, przez który w ogóle powinien zostać zdyskwalifikowany od pracy w więziennictwie. Z tego scenariusza mógłby powstać niezły thriller albo kino polityczne. Boo Junfeng stoi jednak dziwnie w połowie drogi między psychologicznym dramatem (fascynacja Aimana procedurą kary śmierci i jej osobiste podłożone) a filmem społecznym (ukazującym wyjątkową surowość prawa w Singapurze, w którym na karę śmierci skazuje się nawet za lżejsze, związane z narkotykami przestępstwa). Widać, jak młody jeszcze reżyser z niewielkim doświadczeniem trochę nie udźwignął tematu dość sporego kalibru, za jaki się zabrał.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.