W kinie: Captain Fantastic (Cannes)

captfant

 

CAPTAIN FANTASTIC
Festival de Cannes 2016
reż. Matt Ross

moja ocena: 7.5/10

 

Wyborny Viggo Mortensen jako ojciec szóstki dzieci, który w leśnej gęstwinie wciela w życie platońsko-hippisowskie ideały i uczy wartości wyznawanych przez Noama Chomsky’ego. Wychowywana z dala od cywilizacyjnych dobrodziejstw gromadka nie tylko imponuje kondycją fizyczną, ale też umysłową. Nawet najmłodsza latorośl potrafi opowiadać o filozofii i prawie, historii i naukach ścisłych. Dzieciaki nauczone zostały też, jak samodzielnie myśleć, analizować teksty i wyciągać z nich wnioski. Znają kilka języków obcych i wiedzą, jak przetrwać w lesie. Brakuje im tylko matki, którą zdesperowany ojciec odesłał do rodziny, by ta zorganizowała jej profesjonalną opiekę psychiatryczną. Kobieta jednak nigdy nie wydobrzała, aż w końcu zabiła się. Ojciec i dzieci postanawiają wyruszyć więc w podróż, by wyegzekwować od krewnych, zawsze krytycznych wobec sposobu ich pomysłu na życie, respektowanie ostatniej woli zmarłej. “Captain Fantastic” to brawurowy, zabawny i mądry (w duchu “Little Miss Sunshine”) film o pułapkach rodzicielstwa, o tym, czy faktycznie rodzice wiedzą, co jest najlepsze dla ich dzieci. To też fascynujące i zarazem przerażające świadectwo tego, jak w toku procesu socjalizacji nabywamy wiele totalnie niepotrzebnych umiejętności, jak zatracamy zdolność analitycznego myślenia, jak stajemy się leniwi, mając do dyspozycji różne technologiczne udogodnienia. “Captain Fantastic” to cudowna rozrywka, ale też film przestrzegającym przed tym, by nie zatracać w sobie tego wszystkiego, co czyni nas ludźmi.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.