7. American Film Festival

7aff-18

 

Jutro rozpoczyna się 7. edycja American Film Festival. To impreza, która zbiera wszystko to, co aktualnie najciekawsze we współczesnym kinie amerykańskim, jednocześnie przypominając ciekawe, klasyczne zjawiska. Wiele propozycji z tegorocznego programu festiwalu już widziałam i poniżej kilka tytułów, które polecam szczególnie.

Paterson (Highlights) – najlepszy od bardzo wielu lat film Jima Jarmuscha (który trochę wraca do własnych korzeni), niespieszny, prozaiczny i poetycki zarazem. Plus mega zaskakujący Adam Driver w roli głównej, wpisujący się genialnie w świat jarmuschowskiej melancholii dnia codziennego.

American Honey (Highlights) – film silny niezwykłą siłą i naturalnością Sashy Lane w roli nastolatki poszukującej swojej życiowej drogi, pragnącej wolności i niezależności. Do tej pory nikt tak zjawiskowo nie odświeżył estetyki kina drogi jak Andrea Arnold.

Zwierzęta Nocy (Highlights) – około siedem lat trzeba było czekać na nowy film Toma Forda – człowieka, który udowadnia, że czuje nie tylko świat mody, ale i filmu, tworząc zjawiskowe, niejednoznaczne, autorskie kino. Nagroda w Wenecji dowodzi, że warto.

Każdy by chciał!! (Festival Favorites) – rewers “Dazed and Confused”, czyli Richard Linklater po raz kolejny bawi się kliszami kina spod znaku coming-of-age, by pokazać z przymrużeniem oka, że choć czasy się zmieniają, rozterki okresu dojrzewania pozostają niezmiennie takie same.

Midnight Special (Festival Favorites) – coś, co z pozoru sprawia wrażenie dość banalnego filmu sci-fi z rodzinnym dramatem w tle, w toku akcji przeistacza się jednak w głęboki, epicki film o naturze wszechświata, maleńkości człowieka wobec jego tajemnic, wielkiego ograniczenia naszych granic poznania. Jeff Nichols potrafi!

Dzieciństwo wodza (Odkrycia Ale Kino+) – film skomponowany jak utwór muzyczny według niesamowitej partytury Scotta Walkera. Jego rytm wygrywają dość powolne nuty, ale to zabieg celowy, budzący skojarzenia z kostiumowym kinem Stanleya Kubricka (“Barry Lyndon”) czy Alejandro Amenábara (“Inni”). Ta pozorna monotonia prowadzi do bombastycznego, psychodelicznego, niepokojącego finału.

Drodzy Biali Ludzie (Specials) – tętniąca życiem i młodzieńczą energią opowieść o pułapkach politycznej poprawności. Uniwersytecka codzienność, w której równość totalna okazuje się jedynie przykrywką dla głębokich podziałów kulturowych i klasowych. Kolorowe i przebojowe kino.

Paryż, Teksas (Wim Wenders) – kino rozległych, pustych, amerykańskich pejzaży oraz samotnych, melancholijnych ludzi, którzy chcą odzyskać to, co stracili. Niezapomniana scena rozmowy z Nastassją Kinski, jeszcze bardziej niezapomniana fatalistyczna atmosfera całości. Klasyka totalna i obowiązkowa.

Stroszek (Europejczycy w Ameryce) – sławę temu filmowi przyniosła historia, jakoby to “Stroszka” oglądał Ian Curtis tej nocy, której postanowił odebrać sobie życie. To faktycznie jedno z najsmutniejszych, najbardziej depresyjnych dzieł w historii kina.

Twentynine Palms (Europejczycy w Ameryce) – szary egzystencjalizm i ekstremalne przeżycia skąpane w gorącym słońcu Kalifornii. Jeden z trudniejszych i najbardziej nieoczywistych filmów mistrza Bruno Dumonta, bezpardonowo wykorzystujący ludzką cielesność, by obnażyć antagonistyczną naturę człowieka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.